piątek, 12 maja 2017

Nela i Pimpek

                                  

                                    NELA i PIMPEK

Gracjan Nowakowski, klasa IV b
(opowieść na faktach z życia autora)
2018 r.


1. Marzenie

Kilka lat temu bardzo chciałem mieć psa. Prosiłem o to rodziców. Mama była po mojej stronie, zawsze powtarzała, że każde dziecko chce mieć przyjaciela i to nauczy mnie odpowiedzialności. Niestety tata nie chciał się zgodzić. Codziennie mama razem ze mną szukała dla nas odpowiedniego i wymarzonego towarzysza. Nareszcie udało się. Zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia. Wyglądała jak mały biały niedźwiadek polarny. Nawet tata, gdy zobaczył, to zrozumiał, że to jednak dobry pomysł i zgodził się. Wszyscy bardzo się cieszyliśmy.



2. Podróż

Jedziemy z tatą aż do Gdańska, bo stamtąd pochodzi nasz piesek. Wyruszyliśmy późnym popołudniem. Droga mi się dłużyła, bo nie mogłem się już doczekać. W końcu dotarliśmy. Pani, która oddawała nam pieska się popłakała i poprosiła żebyśmy przysyłali jej zdjęcia szczeniaczka w nowym domu.

Nareszcie powrót. W domu, gdy wróciliśmy, czekała na nas mama z siostrą, a nawet babcia z dziadkiem przyjechali, żeby przywitać naszego nowego pupila.


3. Oswajanie

Nazwałem ją Nela. Była bardzo przestraszona, bo nigdy nas nie wdziała, ale szybko się oswoiła i przyzwyczaiła do nas. Zaczęła szaleć i broić, lubiła zabawy. Moja siostra miała wtedy dwa latka i trochę  się  jej bała. Bardzo się pokochaliśmy, chodziliśmy razem na wspólne spacery i było wspaniale. To szalony, bardzo żywy i skoczny pies.



4. Fryzjer

Neli urosły włosy zapisaliśmy ją do psiego fryzjera. Trochę się zestresowała, bo to nowe przeżycie. Pani starannie wyszczotkowała, wykąpała i ostrzygła naszego psa, a nawet użyła perfum. Psinka pięknie pachniała. Gdy wróciła do domu, znów przypominała malutkiego szczeniaczka, bo odpowiednią fryzurę wybrała moja mama.
Nawet nie wiedziałem, że pies może mieć różne fryzury.


5. Wakacje 

Mama spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i wyjechaliśmy nad morze, oczywiście z Nelunią. Odwiedziliśmy rodzinę, której dawno nie widzieliśmy, a przy okazji było mnóstwo atrakcji, z których byliśmy bardzo zadowoleni. Moja siostra zachwyciła się kąpielą w morzu. Piesek również był zadowolony ze wspólnych spacerów brzegiem morza. Czas szybko upływał i musieliśmy wracać do domu, a krewni zachwycili się naszym pieskiem.


6. Maleństwa

Gdy Nelunia trochę podrosła, urodziła cztery małe szczeniaczki. To był ciężki, ale szczęśliwy czas dla nas. Maleństwa były wspaniałe, takie malutkie i bezbronne. Potrzebowały bliskości Neli, która dbała, karmiła je i opiekowała się nimi. Po tygodniu od tego ważnego wydarzenia nasz piesek zachorował. Pojechaliśmy z nią i ze 
szczeniakami do weterynarza. Pan doktor zbadał, zlecił badania i dał lekarstwa dla wszystkich piesków. Codziennie jeździliśmy z Nelą na zastrzyki. Nie było to dla niej zbyt  przyjemne, ale wszystko po to, żeby wyzdrowiała. Po tygodniu Nelunia jeszcze nie czuła się dobrze, więc lekarz zalecił, że przez kolejne dwa tygodnie musi brać antybiotyk. To był ciężki okres dla mojej mamy, ponieważ musiała zajmować się maleństwami. Karmiła je butelką ze specjalnym mlekiem, masowała im brzuszki, bo takie malutkie pieski same nawet nie zrobią kupki. Wszystko skończyło się dobrze. Nela wyzdrowiała i jej dzieci też czuły się dobrze. Dziękuję mamie za to.


7. Imiona

W końcu, gdy zaczęły jeść samodzielnie, to moja mama mogła trochę odpocząć, bo wcześniej była bardzo zmęczona i niewyspana. Nawet w nocy musiała do nich wstawać. Benia, Szirin, Pimpek i Whiskey - tak je nazwaliśmy. Szybko podrosły, zaczęły rozrabiać i bawić się ze sobą. Wszystko ich interesowało, a to bucik, a to noga od krzesła. Musieliśmy pilnować, żeby za dużo nie nabroiły. Mama Nela uczyła je dobrego zachowania. Na swój sposób upominała je, co wolno, a czego nie wolno robić. Kupiliśmy im specjalne zabawki, gryzaczki, a nawet jako super zabawka posłużyła pusta butelka po wodzie. Aż miło było popatrzeć i się pośmiać. Moja siostra nawet podarowała im swojego małego pluszowego szczurka.



8. Rozstanie się

Gdy urosły i skończyły osiem tygodni, przyszedł czas na rozstanie. Oddaliśmy je do dobrych domów. Przykro nam było, bo przyzwyczailiśmy się do nich i je pokochaliśmy, ale fajne jest to, że możemy je widywać, gdyż zabrali je znajomi rodziców. Popłakaliśmy się tak samo jak ta pani, kiedy oddawała nam Nelunię.



9. Niespodzianka

Mama i ja bardzo chcieliśmy zostawić jednego  pieska, a dokładnie Pimpusia rozrabiakę. No i znowu tata nie bardzo chciał się zgodzić, ale my mamy dar przekonywania i udało się. Jest z nami. Nela też była zadowolona, bo zostało z nią chociaż jedno dziecko. Widać było, że tęskni za resztą. Nie czuje się jednak samotna, bo z Pimpusiem nie ma czasu na nudę. Jak to szczeniak, jest ciągle gotów do zabawy. Musimy go wszystkiego nauczyć i pokazać mu świat. Jego pierwsze wyjście na spacer okazało się ogromnym przeżyciem. Wszystko było nowe: wielkie samochody, inne szczekające psy, przechodzące kotki i różnego rodzaju hałasy dobiegające z otaczającego świata. 
Nela i Pimpuś to super wesołe psiaki, które dają mi wiele radości i szczęścia z naszych wspólnych zabaw i spacerów. Cieszę się bardzo, że je mam.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz